Znacie zasadę Alfreda Hitchcocka? „Film powinien zaczynać
się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”. Otóż ta
zasada niewątpliwie sprawdza się również w książkach, a miałam okazję się o tym
przekonać podczas lektury najnowszej powieści Nadii Szagdaj, „To nie jest
amerykański film”. Autorka znana jest dzięki dobrze przyjętej przez czytelników
serii kryminałów retro z błyskotliwą detektyw Klarą Schulz oraz thrillerowi
„Love”. Tym razem zaś napisała powieść, którą śmiało można określić mianem
sensacyjnej, bo spełnia wszelkie wymogi gatunku. Trzyma czytelnika za gardło od
pierwszej aż do ostatniej strony.
Matka głównej bohaterki, Oliwii, zostaje porwana. Porywacze
kontaktują się z rodziną, rodzina, wbrew ich zaleceniom, z policją, ponieważ
syn porwanej jest prokuratorem. Mimo to sytuacja wymyka się błyskawicznie spod
kontroli. Rodzina traci kontakt z porywaczami, zaś sama porwana zostaje
znaleziona jakiś czas później, wyrzucona gdzieś przy drodze. Brutalnie pobita,
prawdopodobnie również wielokrotnie zgwałcona. Mimo to nie zgadza się na
współpracę z policją sugerując, że zagrożenie nie minęło i dotyczy również
innych członków rodziny. Jak na początek, wrażeń nie brakuje, prawda? Tymczasem
to rzeczywiście tylko początek. Autorka bez pardonu wsadza czytelnika na
diabelski młyn i zapewnia mu coraz większą prędkość i coraz bardziej mrożące
krew w żyłach atrakcje. Nim ktokolwiek zdąży choćby ochłonąć po porwaniu matki,
zostaje porwana córka… I tyle z fabuły, nic Wam więcej nie zdradzę, choć to
tylko pierwsze strony i rozdziały.
Siła fabuły najnowszej książki Nadii Szagdaj tkwi w jej
świetnym osadzeniu psychologicznym. Bo choć akcja toczy się, wbrew tytułowi,
jak w amerykańskim filmie, to już sama warstwa psychologiczna jest dobrze
przygotowana, przemyślana i sprawia, że czytelnik dostaje dużo więcej niż
dobrą, wciągającą, ale powierzchowną opowieść. W pewnym momencie może się
poczuć trochę jak w teatrze masek. Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Komu
można zaufać, a kto stanowi zagrożenie? Kim jest tajemniczy Adam Zamojski? Spod
każdego podniesionego kamienia wypełzają robaczywe tajemnice poszczególnych
członków rodziny. Nagle zamazuje się granica między tym, kto jest katem, a kto
ofiarą. Ola Pol, w pogoni za prawdą, wkłada rękę do kryjówki skorpiona. Czy uda
się jej dowiedzieć kto zlecił oba porwania? Czy, dążąc do prawdy za wszelką
cenę, na pewno zaufa właściwym osobom? I na ile znamy naprawdę ludzi, z którymi
żyjemy pod jednym dachem?
Zapewniam Was, Autorka tyle razy myli tropy, stosuje różne
wybiegi fabularne oraz funduje czytelnikowi nagłe zwroty akcji, że nie ma
szans, żeby się nudzić. Aż po szokujący finał, po którym czytelnik zostaje z
otwartą buzią, zaskoczony, że dał się wystrychnąć na dudka ;) . Gwarantuję,
jeśli lubicie dobre thrillery i książki sensacyjne, ta Was na pewno nie znudzi.
Dobra zabawa i ogrom emocji gwarantowane!
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Pani Justynie z
Wydawnictwa Dragon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz