2/2023
„Kocha, lubi, morduje” Iwona Banach
Komedie
kryminalne Iwony Banach traktuję trochę jak …kroplówki z ratującą życie dawką
dobrego humoru ;) . Czasem specjalnie nie czytam ich od razu tylko chowam na
takie okazje, gdy życie mnie zmęczy lub mi chwilowo dokopie i potrzebuję resetu
i dużej dawki śmiechu. Nie jest to proste, bo zwykle, ledwo dopadnę nową
powieść tej Autorki, już mnie korci, żeby się zabrać za lekturę ;) .
Brakowało
mi jednego tytułu spośród ubiegłorocznych premier, a dokładnie „Kocha, lubi,
morduje”, który został wydany przez @Lekkie Wydawnictwo. Książkę zdobyłam
dzięki kiermaszowi w pewnym owadzim dyskoncie, który mnie podstępnie napada i
atakuje czytelniczymi pokusami ilekroć wstąpię po masło lub serek ;) . To już
trzecia część serii, która mnie podbiła nie tylko treścią, ale i
fantastycznymi, zabawnymi okładkami.
Główny
bohater, Sebastian, razem ze swoją narzeczoną, Paulą, muszą się udać do
Strzygomia, gdzie mieszkają ciotki Sebastiana oraz siostra komendanta policji (
i zarazem jego przełożonego). I gdzie dzieją się rzeczy co najmniej …niezrozumiałe,
a przez to wymagające niezwłocznej interwencji. Siostra komendanta znajduje
zwłoki lokalnego księcia z bajki, z kolei ciotki młodego policjanta, Teodora i
Teofila, pieszczotliwie zwane Todzią i Dorą, dziedziczą w spadku dom o gotyckiej
i budzącej u większości mieszkańców grozę urodzie ni to zameczku, ni to starego
kościoła. Jeśli dodać do tego tajemniczy cmentarz …w ogródku, niesubordynowane
strzygi pałętające się to tu, to tam, oraz przemykającą z wdziękiem wężycę,
parze młodych bohaterów nuda w żadnym razie nie grozi! Zwłaszcza że krwiożercze
strzygi nie umieją się zdecydować czy swoją ofiarę zagryźć czy …zastrzelić,
tajemniczy cmentarz, a więc z definicji królestwo umarłych, objawia wręcz
niespotykaną żywotność, zwłaszcza nocą, bliżej niezidentyfikowany młodzieniec
poszukuje u ciotek diabła Boruty, a Lutosław Wyciorek, miejscowy miłośnik
mocnych, własnoręcznie pędzonych trunków, z determinacją godną podziwu szuka
towarzystwa do konsumpcji tychże ;) .
Iwona
Banach po raz kolejny udowadnia, że jest świetną obserwatorką życia i w tę
szaloną opowieść wplata wiele refleksji na temat współczesnego świata, ludzkich
absurdalnych zachowań i reakcji. Czytelnik zaśmiewa się do łez podczas lektury,
ale jeśli na moment zatrzyma się i zechce zajrzeć pod wierzchnią, słodką
warstwę wspaniałego humoru, dostrzeże zdecydowanie mniej lukrowane i różowe
prawdy o ludzkiej kondycji i jej ułomnościach. Tym razem Autorka rozprawia się
w zabawny sposób, między innymi, z kobiecą romantyczną naiwnością oraz z ludzką
skłonnością do konfabulacji ;) .Bawiłam się znakomicie, ta komedia poprawiła mi
znacząco humor w chorobie i z całym przekonaniem polecam ją Wam jako cudowny
antydepresant i remedium na smutki codzienności!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz