Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o książce, która
wciągnęła mnie niczym najwytrawniejszy thriller, choć w rzeczywistości jest to
opowieść oparta na bardzo rzetelnej, ośmieliłabym się nawet powiedzieć, że
wybitnej, naukowej wiedzy. A jak wiadomo, z przekazywaniem wiedzy bywa różnie.
Co tu dużo mówić, jej zdobywanie większości z nas kojarzy się z dużym trudem, a
nawet wręcz z mozołem. Poza tymi nielicznymi wyjątkami, gdy wiedza idzie w
parze z najprawdziwszą pasją, a ta z kolei z talentem gawędziarskim. A dokładnie
takie doskonałe połączenie znajdziecie w książce „Terra insecta. Planeta
owadów” Anne Sverdrup-Thygeson, profesor na Norweskim Uniwersytecie Nauk
Przyrodniczych.
Pozwólcie że, oddając głos samej autorce, zacznę …od końca,
czyli od fragmentu z „Posłowia”: „Owady
są osobliwe, skomplikowane, dziwaczne, niezwykłe, zabawne, urocze, jedyne w
swoim rodzaju i nigdy nie przestają zaskakiwać. Pewien kanadyjski entomolog
powiedział kiedyś, że »na świecie jest
tak wiele małych cudów – lecz tak mało oczu, które je widzą«. Mam nadzieję,
że dzięki tej książce więcej ludzi otworzy oczy na zadziwiający i cudowny
owadzi świat – wszyscy razem żyjemy na planecie owadów”.
No właśnie, i „Terra insecta. Planeta owadów” nie jest
niczym innym jak pieśnią pochwalną opiewającą piękno i złożoność owadziego
świata w taki sposób, że zafascynowany czytelnik, nawet nie wiedząc kiedy, daje
się porwać pasji autorki i jej umiłowaniu przyrody reprezentowanej przez te
niepozorne, zazwyczaj małe stworzenia. Zapewniam Was, że już dawno książka
napisana przez naukowca i znawcę tematu nie wciągnęła mnie jak najlepsza
beletrystyka! Od pierwszych zdań, pierwszych stron, autorka z wielką
wrażliwością, wiedzą i poczuciem humoru pokazuje piękno owadziego świata i bez
cienia dydaktyzmu budzi w czytelniku fascynację tematem oraz …uczy pokory.
Pokory wobec bogatego świata przyrody, który nadal stanowi dla nas ogromną
tajemnicę. Kolejne ciekawostki pochłaniałam z takim zapałem, z jakim zwykle
czytam kryminały! Wiedzieliście, że owady posługują się, między innymi
zapachami, a ten sposób porozumiewania się może przybrać najróżniejsze formy? I
tak na przykład w norweskim mieście Tonsberg późnym latem, przechodząc pod
starymi drzewami, można poczuć najcudowniejszy aromat brzoskwiń. Wydziela go
stworzenie o wdzięcznej nazwie pachnica dębowa, czyli jeden z największych i
najrzadszych chrząszczy spotykanych w Norwegii. Robi to wabiąc ukochaną z
sąsiedniego drzewa. Niesamowite, prawda?! A wiedzieliście, że owady mają uszy
we wszelkich najdziwniejszych miejscach, na nogach, skrzydłach, odwłoku, a
niektóre motyle …w ustach??? Z kolei mucha domowa ma język …pod nogami! Ale już
wyjaśnienia autorki co w związku z tym owa mucha wyczynia gdy dorwie się
radośnie do nieosłoniętego jedzenia sprawiły, że jakoś straciłam sympatię do
tego żyjątka. A w każdym razie przynajmniej na czas, gdy chce się przechadzać
po żywności. A wiedzieliście, że piękna ważka, która pewnie większości z nas
kojarzy się z delikatnością czy też …ładną biżuterią ( tak, wciąż trwa moda na
biżuterię z owadzimi motywami ;) ) ma tak wyjątkowe zdolności lotnicze, że
stanowi wzór dla amerykańskiej armii przy projektowaniu nowych dronów?
A to ciągle tylko wierzchołek góry lodowej jeśli chodzi o
ciekawostki zawarte w książce. Czytając ją będziecie bowiem mieć również szansę
dowiedzieć się w jaki sposób mrówki potrafią się nawzajem szkolić, albo jak
pszczoły w specjalnym tańcu potrafią sobie przekazać współrzędne pola, na
którym kwitną miododajne rośliny. Ba, dowiecie się również dlaczego pewien
gatunek bąka nazwano, na cześć słynnej piosenkarki Beyonce, Scaptia beyonceae!
Poza tym poznacie wręcz fantastyczne gatunki owadów, jak choćby
północnoamerykańskie siedemnastoletnie cykady, które przez 16 lat(!) pozostają
w ukryciu, w ziemi, a potem, w 17. roku życia wychodzą na powierzchnię w
ilościach, które mogą przerażać: chodzi o zagęszczenie trzech MILIONÓW cykad na
powierzchni o wielkości boiska do piłki nożnej! Ale to wciąż mało.
Wiedzieliście, że niektóre motyle czy pszczoły mogą spijać …krokodyle łzy, żeby
zapewnić sobie potrzebne w ich diecie sole?! A z kolei przecudnej urody motyl o
równie pięknej jak on sam nazwie, modraszek arion, współpracuje z lubianą i u
nas lebiodką pospolitą, czyli oregano, ratując ją od unicestwienia przez podskubujący
ją gatunek mrówek. Oregano „wzywa pomocy” dzięki wytwarzanej przez siebie
substancji zapachowej, karwakrolu. Motyl przylatuje i składa na roślinie jajo.
Po dwóch tygodniach wykluwa się z niego larwa, po czym, przystrojona w
atrakcyjną szatę aromatów, zwalnia uchwyt i spada. Mrówki zabierają larwę do
swojego gniazda a ta …wykańcza je niczym profesjonalny killer, ratując tym
samym oregano z opresji! No i mamy kryminał;)!
Wszystkie powyższe przykłady to tylko maleńka cząsteczka
ciekawostek z książki. Czytając ją nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że
zachwyciłaby nieodżałowanego księdza Jana Twardowskiego, który jak mało kto
umiał się zachwycać przyrodą, owadami, roślinami, zwierzętami. Autorka,
szanowany profesor, mimo imponującej wiedzy, nie zatraciła umiejętności
zachwycania się tajemnicami przyrody z iście dziecięcym entuzjazmem. Tak
właśnie patrzył też na świat ksiądz Twardowski, co pięknie widać w jego
wierszach.
I na koniec jeszcze jedna uwaga: chylę czoła przed tłumaczem
„Planety owadów”, Witoldem Bilińskim. Uważam, że tak dobre tłumaczenie książki
najeżonej tyloma terminami ze świata owadów wymaga nie tylko niezwykłego
profesjonalizmu, ale wręcz wirtuozerii. Wielkie brawa! Pochwały należą się też
Wydawnictwu Znak literanova za piękne wydanie książki, za jego wysmakowaną
szatę graficzną.
„Terra insecta. Planeta owadów” to jedna z najbardziej
fascynujących książek, jakie czytałam w ostatnich miesiącach, prawdziwa perełka
dla ludzi złaknionych wiedzy i umiejących zachwycać się światem i przyrodą. Ba,
jestem pewna, że niejednego sceptyka nauczy ona dostrzegać cuda przyrody i
wyleczy z pysznego przekonania o wyjątkowości człowieka;)! Gorąco, gorąco
polecam, uważam, że taka książka to trafiony prezent właściwie na każdą okazję!
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję bardzo Wydawnictwu Znak
literanova!
A poniżej jeszcze zdjęcie killera modraszka ariona znalezione w Wikipedii ;) :